NASK stracił miliony złotych właścicieli domen

Jak donosi Dziennik – NASK – instytucja obsługująca w Polsce rejestr domen .pl, stracił na ryzykownych operacjach finansowych 14 miliony złotych, czyli równowartość 20% swojego rocznego budżetu, szacowanego na 65-70 milionów złotych. Minister nauki Barbara Kudrycka, której podlega NASK odwołała kilka dni temu szefa tej instytucji Macieja Kozłowskiego. „Jestem zszokowana, że tak ważna instytucja nie tylko straciła ogromne pieniądze, ale także zrobiła to, poważnie lamiąc prawo” – powiedziała Dziennikowi pani minister.
Dziennik nazywa NASK firmą i faktycznie ma rację. NASK powinien być jednostką badawczo-rozwojową. W rzeczywistości działalność NASK skupia się na przejadaniu przychodów generowanych przez znoszącą złote jaja kurę, czyli dział domen. NASK jako jednostka zarządzająca odgórnie domenami .pl, czerpie z tej działalności ogromne profity, przy stosunkowo niskich kosztach jakie są związane z utrzymaniem tej działalności.
Mimo rosnącej ilości domen .pl, NASK nie zamierza obniżyć cen domen. Co prawda rejestracja jest obecnie na niskim poziomie (10 zł netto) a przedłużenie potaniało od tego roku do 40 zł netto za rok (wcześniej 60 zł netto), to wciąż ceny domeny w Polsce są kilkukrotnie wyższe niż w rozwiniętych krajach takich jak Niemcy, Wielka Brytania, Holandia czy Hiszpania – tam domeny kosztują zwykle kilka euro rocznie.
Dlaczego w Polsce domeny są wciąż drogie? Teraz już wiemy na co NASK wydaje pieniądze zarobione na domenach. Inestowanie przez NASK pieniędzy abonentów domen w tzw. „opcje walutowe” jest o tyle kontrowersyjne, że prawo zabrania instytucjom publicznym tego typu działań. To co zrobiło NASK to złamanie ustawy o finansach publicznych. Dodatkowo NASK nie rozlicza się z kontrahentami w walutach obcych, dlatego też zabezpieczenie opcjami nie było uzasadnione. W tym wypadku mamy więc do czynienia ze zwykłym hazardem za pieniądze, które wpływały z utrzymania domen .pl. Za lekkomyślność szefa NASK zapłaciły więc setki tysięcy właścicieli domen, którzy co roku płacą za ich utrzymanie za pośrednictwem tzw. rejestratorów domen.
Co ciekawe, już w 2006 roku Najwyższa Izba Kontroli skrytykowała działalność NASK zarzucając, że „jedynie niewielka część zasobów służy pracom badawczo-rozwojowym”, a cała instytucja za bardzo koncentruje się na biznesie. Wtedy też pojawiły się pierwsze ostrzeżenia, że zyskami z usług telekomunikacyjnych i utrzymania domen NASK finansuje dziwne inwestycje na giełdzie. Niestety nikt w tej sprawie wtedy nic nie zrobił, co budzi duże wątpliwości. Od 2006 roku zyski NASK, szczególnie z tytułu utrzymania domen, rosły w szybkim tempie, a działalnością tej instytucji nadal nikt się nie interesował. Miejmy nadzieję, że tym razem działalność NASK zostanie dokładnie skontrolowana. Minister nauki Barbara Kudrycka zawiadomiła już prokuraturę ze względu na powagę sprawy. Dodała: „To, co wyprawiano w finansach tej instytucji, jest karygodne. Tak nierozważnie nie wolno szafować publicznymi pieniędzmi”.
Będę śledził sprawę i informował o wszelkich nowinach, które się pojawią.
O staconych milionach złotych przez NASK można dziś przeczytać na wszystkich liczących się portalach i dziennikach:

Jak donosi DziennikNASK – instytucja obsługująca w Polsce rejestr domen .pl, stracił na ryzykownych operacjach finansowych 14 milionów złotych, czyli równowartość 15% swojego rocznego budżetu, który wynosi 93 miliony złotych. Minister nauki Barbara Kudrycka, której podlega NASK, odwołała kilka dni temu szefa tej instytucji Macieja Kozłowskiego. „Jestem zszokowana, że tak ważna instytucja nie tylko straciła ogromne pieniądze, ale także zrobiła to, poważnie łamiąc prawo.” – powiedziała Dziennikowi pani minister.

Dziennik nazywa NASK firmą i faktycznie ma rację. NASK powinien być jednostką badawczo-rozwojową. W rzeczywistości działalność NASK skupia się na przejadaniu przychodów generowanych przez znoszącą złote jaja kurę, czyli dział domen. NASK jako jednostka zarządzająca odgórnie domenami .pl, czerpie z tej działalności ogromne profity, przy stosunkowo niskich kosztach jakie są związane z utrzymaniem tej działalności.

Mimo rosnącej ilości domen .pl, NASK nie zamierza obniżyć cen domen. Co prawda rejestracja jest obecnie na niskim poziomie (10 zł netto) a przedłużenie potaniało od tego roku do 40 zł netto za rok (wcześniej 60 zł netto), to wciąż ceny domeny w Polsce są kilkukrotnie wyższe niż w rozwiniętych krajach takich jak Niemcy, Wielka Brytania, Holandia czy Hiszpania – tam domeny kosztują zwykle kilka euro rocznie.

Dlaczego w Polsce domeny są wciąż drogie? Teraz już wiemy na co NASK wydaje pieniądze zarobione na domenach. Inwestowanie przez NASK pieniędzy właścicieli domen w tzw. „opcje walutowe” jest o tyle kontrowersyjne, że prawo zabrania instytucjom publicznym tego typu działań. To co zrobiło NASK to złamanie ustawy o finansach publicznych. Dodatkowo NASK nie rozlicza się z kontrahentami w walutach obcych, dlatego też zabezpieczenie opcjami nie było uzasadnione. W tym wypadku mamy więc do czynienia ze zwykłym hazardem za pieniądze, które wpływały z utrzymania domen .pl. Za lekkomyślność szefa NASK zapłaciły więc setki tysięcy właścicieli domen, którzy co roku płacą za ich utrzymanie za pośrednictwem tzw. rejestratorów domen.

Co ciekawe, już w 2006 roku Najwyższa Izba Kontroli skrytykowała działalność NASK zarzucając, że „jedynie niewielka część zasobów służy pracom badawczo-rozwojowym”, a cała instytucja za bardzo koncentruje się na biznesie. Wtedy też pojawiły się pierwsze ostrzeżenia, że zyskami z usług telekomunikacyjnych i utrzymania domen NASK finansuje dziwne inwestycje na giełdzie. Niestety nikt w tej sprawie wtedy nic nie zrobił, co budzi duże wątpliwości. Od 2006 roku zyski NASK, szczególnie z tytułu utrzymania domen, rosły w szybkim tempie, a działalnością tej instytucji nadal nikt się nie interesował. Miejmy nadzieję, że tym razem działalność NASK zostanie dokładnie skontrolowana. Minister nauki Barbara Kudrycka zawiadomiła już prokuraturę ze względu na powagę sprawy. Dodała: „To, co wyprawiano w finansach tej instytucji, jest karygodne. Tak nierozważnie nie wolno szafować publicznymi pieniędzmi”.

Będę śledził sprawę i informował o wszelkich nowinach, które się pojawią. W internetowym wydaniu Gazety Wyborczej z 16:00 można już przeczytać wypowiedź Anny Maj z działu Public Relations NASK, która twierdzi, że instytucja rzeczywiście straciła na transakcjach finansowych, jednak wynikało to z przekroczenia uprawnień „przez jednego z byłych pracowników NASK”. Instytucja przekonuje ponadto, że straty nie będą miały wpływu na jej bieżącą działalność oraz na ogólną kondycję finansową. Anna Maj dodaje, że koszty z nietrafionych transakcji zostały pokryte środkami pochodzącymi wyłącznie z działalności gospodarczej, bez angażowania jakichkolwiek pieniędzy z budżetu państwa.

Pani Anna Maj zapomina jednak dodać, że pieniądze nie pochodzą z takiej zwyczajnej działalności gospodarczej, jak miałoby miejsce w przypadku każdej zwyczajnej firmy. Głównym źródłem zysków NASK są przychody z rejestracji i przedłużania domen .pl. Gdyby nie to źródło, rejestr domen nie miałby skąd finansować swoich inwestycji w opcje walutowe.. NASK jest monopolistą – to jedyne miejsce, gdzie rejestrator może zaopatrywać się w domeny .pl dla swoich klientów. To że NASK może dyktować dowolnie wysokie ceny dla domen .pl i potem z tych przychodów pokrywać koszty swojej chybionej inwestycji, nie jest na pewno właściwym postępowaniem.

W krajach, gdzie domeny są najtańsze i jest ich najwięcej, krajowym rejestrem domen zarządza zwykle organizacja non-profit. Dlatego właśnie domeny są tanie a działalność takiej organizacji jasna i klarowna. Nie dochodzi wtedy do sytuacji, gdzie wysokie przychody z domen finansują pozadomenową działalność. W Polsce nie tylko NASK nie chce obniżyć cen domen – podwyższa je wprowadzając dodatkowe opłaty za nieudaną próbę rejestracji czy przedłużenie domeny po terminie wygaśnięcia, kiedy właściciel domeny ma jeszcze piętnaście dni na jej opłacenie.

O staconych milionach złotych przez NASK można dziś przeczytać na wszystkich liczących się portalach i dziennikach: Dziennik.pl, gazeta.pl, onet.plWprost.pl, WP.pl, Interia.pl, interaktywnie.com czy Internet Standard. Informacja pojawiła się nawet na zagranicznym blogu.

O nieprawidłowościach w NASK dyskutują też Internauci na forach m.in. Golden Line, Golden Line (2) oraz di.pl – forum poświęconemu domenom internetowym. Można przeczytać również komentarze pod każdym z artykułów na podanych wcześniej serwisach informacyjnych. Przyłącz się do dyskusji – napisz co myślisz o działalności NASK w Polsce.

DanielDryzek.pl

7 Komentarzy »

  1. p said

    Zamknąć do paki wszystkich którzy brali w tym udział i szczególnie lata wstecz zobaczyć, tak od 1998…

    I nie zapomnieć o zmyślającej pani PR…

    …straconych szans z okolic 2000 na ciekawe domeny które były po 200zł czy ileś tam już nikt nie odda, dodatkowo wymagania w tamtych latach, że na domeny z keywordem słownikowym typu zdrowie, kino, apteka trzeba mieć patent….heeeh

  2. MisioRysio said

    To, że NASK działa w Polsce jak stado wieprzy wiadome jest od dawna.
    Lista grzechów powodowanych pazernością NASK jest, niestety długa.

    Dużym i chyba nierozwiązywalnym problemem są praktyki, które trudno nazwać dobrze pojętą działalnością mającą na celu regulacje rynku domen *.pl . Z chwilą, gdy dochodzi do sporów wynikających z nieudolności organizacyjnej firm sprzedających domeny w Polsce, NASK nie robi nic, mimo pisemnego zgłoszenia (skargi). Potrafi jedynie bezczelnie zaproponować, że „u nas będzie bezpieczniej za 200 zł netto”.

    Przypominam sobie również czasy, gdy NASK cierpliwie czekał kilka lat i dawał sprawę do sądu z powodu nieopłacenia domeny. Nie da się tu mówić o tym, że NASK się po prostu zagapił. Da się natomiast powiedzieć wprost – na domenach, których nikt nie chciał utrzymywać (bo np. firma-krzak zniknęła z tynku) NASK w latach 90-tych zarobił najwięcej. Zarobił za regulamin napisany na kolanie, który zręczny prawnik „właściwie” zinterpretował.

    Może warto odgrzebać kilka grzechów NASKu i przypomnieć im do czego właściwie zostali powołani. Przypomnieć, że w zasadzie była to zwykła łapanka. Ktoś musiał zająć się domenami w Polsce i zrobiła to banda nieudaczników w 3 pokojach z urywającymi sie drzwiami na końcu ciemnego korytarza. Bez sprawnego faxu i bez żadnego obycia, odkładająca telefon w czasie rozmowy, gubiąca wnioski rejestracyjne itd…

    Jestem szczęśliwy, że Kozłowski został wyrzucony na zbity pysk z NASK. Będę mega-szczęśliwy gdy skonfiskują mu mienie i jeszcze kilka głów w NASK poleci. Jakaś kara za ten bajzel w Polsce z domenami musi być.

  3. […] przechwytywanie domen, Złapane.pl Zanim przejdę do mniej przyjemnych postów, związanych z niejasnymi przepływami finansowymi w NASK i ogólnie niejasną działalnością tej organizacji, chciałbym rozpocząć cykl artykułów […]

  4. […] Ogłoszony konkurs na nowego dyrektora NASK związany jest z ostatnimi doniesieniami Dziennika – NASK stracił 14 milionów złotych na ryzykownych operacjach finansowych. Co więcej – nie miał prawa w ten sposób inwestować. 14 milionów złotych, które pochodziły z rejestracji i utrzymania domen .pl (które są swego rodzaju dobrem narodowym), zostało straconych przez NASK. Minister nauki Barbara Kudrycka zawiadomiła w tej sprawie prokuraturę ze względu na powagę sprawy. Dodała też: “To, co wyprawiano w finansach tej instytucji, jest karygodne. Tak nierozważnie nie wolno szafować publicznymi pieniędzmi”. Czytaj dalej o utraconych przez NASK pieniądzach. […]

  5. […] inwestowania (tracenia) pieniędzy na giełdzie. Więcej na ten temat przeczytasz w artykule: NASK stracił miliony złotych właścicieli domen. Z tego też powodu Minister nauki Barbara Kudrycka odwołała dyrektora NASK i w tej chwili […]

  6. domeny za drogie? said

    Wciąż się nie mogę nadziwić tej teorii, że domeny są drogie. Zaraz, zaraz jeśli to ma być coś co generuje dochody firmy, coś, co jest wizytówką firmy i to kosztuje 40 zł / rok czyli 3,3 zł na miesiąc to jak można mówić, że domeny są drogie?

    • To trochę tak jak z połączeniami telefonicznymi. Kiedyś były po kilka złotych za minutę (komórki). Potem były po złotówce, teraz po 20-30gr i wciąż ceny spadają. To naturalne na rynku konkurencyjnym, gdzie technologia umożliwia taką obniżkę cen. Poza tym domeny nie są i nie powinny być używane tylko przez firmy, ale również przez osoby indywidualne. Cena detaliczna to nie 40 zł, a często około 120 zł. Coraz też częściej firmy posiadają po kilkadziesiąt lub kilkaset domen – nie tylko główną, ale też na każdy produkt, usługę, akcje promocyjne itd. W Niemczech czy Wielkiej Brytanii domeny kosztują ok. 10 zł rocznie, dlaczego więc Polacy mają płacić więcej?

RSS feed for comments on this post · TrackBack URI

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

%d blogerów lubi to: