Przyszłość domen z „ogonkami”

IDNOd dawna toczą się spory między inwestorami domenowymi o to, czy domeny IDN posiadają jakąkolwiek wartość, jak się ona ma do wartości domen nonIDN (czyli bez znaków diakrytycznych typu ę, ą, ź itp.) oraz czy w ogóle takie domeny są nam potrzebne. Są też tacy, którzy uważają, że należy omijać takie nazwy szerokim łukiem i wybierać tylko te, które nie mają „ogonków”. To jednak nie zawsze jest przecież możliwe.

Historia IDNów

Zarówno domeny z „ogonkami” jak i bez nich mają swoich zagorzałych zwolenników i przeciwników. Ja zaliczam się do tych pierwszych a domenami IDN zainteresowałem się już na samym początku mojej „przygody” z domenami, czyli w 2007 roku. W tamtych „zamierzchłych” czasach mało kto słyszał o domenach IDN, choć były one dostępne w domenie .pl już od 2003 roku. Wtedy jednak oprogramowanie (przeglądarki internetowe) nie obsługiwało jeszcze takich nazw. Żeby móc skorzystać z domen ze znakami diakrytycznymi trzeba było zainstalować specjalne „pluginy”. Było to uciążliwe i niepraktyczne. Obecnie wszystkie przeglądarki mają wbudowaną obsługę IDNów.

Domeny z „ogonkami” coraz bardziej popularne

Do niedawna serwisy internetowe obywały się bez wersji z „ogonkami”, dlatego można spotkać wiele stron, które posiadają tylko wersję nonIDN a wersja IDN kieruje do innej strony. W ostatnim czasie można jednak zauważyć, że coraz więcej projektów i startupów internetowych pamięta o wykupieniu obu nazw (zarówno ze znakami diakrytycznymi jak i bez nich). Zazwyczaj główną domeną jest jeszcze wersja nonIDN, ale to pewnie też się z czasem zmieni. Jako przykład mogę podać choćby ostatni projekt Allegro – cokupić.pl – logo oparte jest właśnie o wersję z „ć”. Takich przykładów jest znacznie więcej, a im więcej podobnych serwisów zobaczy przeciętny Internauta, tym bardziej się z nimi oswoi i przyzwyczai do nich.

Dla porównania zawsze przytaczam przykład, że kiedyś mało kto wpisywał w Google frazę ze znakami diakrytycznymi. Obecnie myślę, że takich osób jest więcej niż tych, którzy wpisują frazy bez „ogonków”.

Przykładowa transakcja sprzedaży IDNa i nonIDNa

Ale najlepiej wartość i przydatność IDNów ocenić patrząc na rynek domen. W maju tego roku zostały sprzedane dwie domeny: pożycz.pl i pozycz.pl. Sprzedawcami obu nazw byli inwestorzy domenowi a nabywca był ten sam – tzw. klient docelowy, który pod domenami chce stworzyć tematyczny serwis. Domena IDN pożycz.pl kosztowała 5000 PLN, natomiast nonIDN pozycz.pl – 4800 PLN.

Można się spierać co do samych cen – czy były niskie czy wysokie jak za takie domeny. Jedno jest jednak pewne – nabywca wycenił je w ten a nie inny sposób. Co więcej, w komentarzu od kupującego mogłem usłyszeć, że „adresy nonIDN są mniej ciekawe, ale za to bardziej rozpowszechnione […]”. Co zdaje się potwierdzać moje wcześniejsze przemyślenia.

Przyszłość domen ze znakami diakrytycznymi

Wyciąganie wniosków o przyszłość IDNów pozostawię Czytelnikom. Nie należy zapominać również o drugiej stronie medalu – coraz więcej osób korzystających z Internetu (szczególnie młodzież) w ogóle nie korzysta z „ogonków”, i to nie tylko w domenach, ale również w jakichkolwiek tekstach (email, komunikator, SMS). Nie należy o tym zapominać i trzeba to również brać pod uwagę.

Jednak mnie osobiście coraz bardziej rażą serwisy, którym brakuje w nazwie „ogonków”. nonIDNy nie przechodzą też tzw. testu radiowego (trudno wymówić i przekazać prawidłowo adres w postaci nonIDN, tak aby zostały poprawnie zrozumiane i żeby nie brzmiały „dziwnie”).

DanielDryzek.pl

6 Komentarzy »

  1. olsnienie said

    Gratuluję

  2. pozmu said

    „W tamtych “zamierzchłych” czasach mało kto słyszał o domenach IDN, choć były one dostępne w domenie .pl już od 2003 roku. Wtedy jednak oprogramowanie (przeglądarki internetowe) nie obsługiwało jeszcze takich nazw.”
    ??? – Opera w pierwszej połowie 2003 wypuściła wersję z obsługą IDN…

    • Być może Opera miała obsługę IDN, ale jednak najpopularniejsze oprogramowanie (w tym Internet Explorer) nie miał tej obsługi. Musimy jednak pamiętać o tych programach, które były używane przez większość polskich Internautów – a te obsługi polskich znaków diakrytycznych nie miały.

  3. domenki said

    Ja też jestem zwolennikiem IDNów, w ogóle szkoda, że tak późno weszły, gdyby stało się to przed spopularyzowaniem Internetu wśród nie-komputerowców to nie byłoby problemu z ich dostępnością i świadomością ich istnienia wśród użytkowników końcowych

  4. Liwiusz said

    Warto pomyśleć ile jest warte IDN, jeśli nie posiadamy n-IDNa. Czy pożycz.pl sprzedałoby się chociaż za 3000zł, jeśli na pozycz.pl byłby zupełnie inny serwis?

    • Oczywiście najlepiej mieć komplet, ale ja osobiście od jakiegoś czasu bardziej cenię IDNy niż domeny bez „ogonków”.

RSS feed for comments on this post · TrackBack URI

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.