Zamieszczam fragment wywiadu jaki przeprowadził ze mną Dawid Kulbaka. Zapraszam też do przeczytania pełnego wywiadu na łamach Webinside.pl.
Wcześniej pracował w Active 24. Obecnie jest prywatnym inwestorem domenowym z 8. tysiącami domen w portfolio.
Wcześniej pracował w Active 24. Obecnie jest prywatnym inwestorem domenowym z 8. tysiącami domen w portfolio.
DK: Przez 8 lat zarządzałeś firmą rejestrującą domeny Active 24. Teraz zdecydowałeś się na własną działalność. Zajmujesz się tylko handlem domenami?
DD: W zasadzie to głównie zajmuję się teraz odpisywaniem na emaile :) Poza tym nadrabiam zaległości w kwestii wszelkiego rodzaju serwisów społecznościowych – zacząłem aktywnie korzystać z konta na Facebooku, Twitterze, a nawet GoldenLine. Sporadycznie korzystam też z Linkedin. Te narzędzia bardzo pomagają mi w mojej pracy i utrzymywaniu kontaktów z ludźmi.
Poza tym dużo czasu zajmuje mi zarządzanie moim portfolio domen, a do tego pracuję też nad uruchomieniem kilku projektów związanych z wtórnym rynkiem domen i nie tylko. Pod koniec września tego roku odbędzie się się też MeetDomainers – drugie Spotkanie Właścicieli Domen Internetowych, które organizuję razem z żoną Agnieszką. To dużo pracy – nie nudzę się :)
DK: Wiele osób zarzuca inwestorom domenowym spekulację. Jak odpierasz takie zarzuty?
DD: Inwestowanie w domeny to taka sama spekulacja jak kupowanie i sprzedawanie nieruchomości, samochodów czy innych dóbr. Podobnie działają supermarkety, które kupują coś taniej, ale w dużych ilościach, po to, żeby później drożej odsprzedać. Na tej zasadzie opiera się cała nasza gospodarka. Dlatego zawsze dziwię się takim zarzutom, bo kojarzą mi się z czasami PRLu.
DK: Zakładamy, że zostajesz prezesem NASK. Jakie są twoje najważniejsze trzy decyzje regulujące rynek domen w Polsce?
DD: Rynek najlepiej reguluje się sam, dlatego organizacja, która zarządza rejestrem domen, powinna możliwie w najmniejszym stopniu w niego ingerować. Zadaniem rejestru domen (w Polsce jest nim NASK) jest zapewnienie ciągłości usługi (domeny powinny działać 24 godziny na dobę, 365 dni w roku) oraz dostarczenie jej w możliwie najniższej cenie (niskie ceny rejestracji i przedłużenia ważności domen). Resztą zajmą się firmy, które zarabiają na sprzedaży domen (rejestratorzy, inwestorzy domenowi) lub usługach, które są związane w jakiś sposób z rynkiem domen. To właśnie te podmioty najlepiej promują domeny i pomagają w ich popularyzacji.
Trzy zmiany, jakie moim zdaniem powinny zostać wprowadzone w polskim rejestrze domen:
1. Wydzielenie rejestru domen .pl z NASK, tak aby komórka odpowiedzialna za domeny mogła działać samodzielnie. Przychody z domen nie byłyby również wykorzystywane do finansowania pozostałej działalności NASK.
2. Przekształcenie rejestru domen .pl w stowarzyszenie non-profit. Takie rozwiązanie zostało zastosowane w wielu krajowych rejestrach domen, między innymi w Niemczech, Holandii czy Czechach. Członkami takiego stowarzyszenia zostają głównie rejestratorzy, ale również inne podmioty, które działają na rynku domen, jak również jednostki administracji publicznej. Dzięki takiemu rozwiązaniu rejestr domen działa faktycznie w interesie właścicieli domen – dostarcza dobrą usługę w niskiej cenie. Tak dzieje się właśnie w Niemczech, Holandii czy Czechach, gdzie koszt rejestracji i utrzymania domen nie przekracza kilku euro. Tak też powinno być w Polsce.
3. Zrównanie cen rejestracji i przedłużenia ważności domen .pl do 10-15 PLN.
mały JOE said
Daniel dał znak … On się pozbywa domen, należy niezwlocznie sprzedać wszystkie domeny !!! To jest znak – sprzedawajcie ludzie domeny.
janek said
Ja z innej beczki – z ktorej strony Pan jest inwestorem? To sie nazywa spekulanctwo. Proszę dokładnie poczytać Wikipedię, pasuje jak ulał do Pana działalności:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Spekulacja